Pewnie zgodzisz się z twierdzeniem, że kwiaty to podarunek, który ucieszy prawie każdą kobietę. Kolorowe, roślinne wiązanki są uniwersalnym prezentem na każdą okazję. Ale dlaczego mielibyśmy zatrzymywać się tylko na uniwersalności? Gdyby tak pójść o krok dalej i znaleźć rozwiązanie wyjątkowe? Czy jest coś, co ucieszy kobietę jeszcze bardziej niż bukiet kwiatów? Oczywiście! Bukiet, który można zjeść!
Chciałabym Wam opowiedzieć kilka słów o czymś, co ostatnio ujęło moje oczy i serce – i były to najpierw oczy, potem serce. Zaraz przekonacie się dlaczego. Znacie to uczucie, kiedy widzicie coś i nie możecie oderwać od tego wzroku? Na ogół o kobietach mówi się, że są „sroczkami”, kiedy błyszczą im się oczy na widok połyskującej biżuterii. Mnie biżuteria średnio rusza, ale jestem ogromnie wyczulona na punkcie kolorów. Jeśli ktoś zapyta mnie o to, który jest moim ulubionym, to bardzo trudno będzie mi stwierdzić, jaki to jest, bo uwielbiam wszystkie. Kocham błękit oceanu i nieba, biel chmur, żółć słoneczników a nawet rzepaku na polach. Nawet nie potrafię wyobrazić sobie życia bez możliwości widzenia barw (no i widzenia w ogóle).
Jadalne bukiety prosto od Olgi „Queenfruits”
W ostatnim czasie trafiłam na kogoś, kto uwiódł mój wzrok. Osoba ta tworzy kolorowe, wyjątkowe i niepowtarzalne prezenty dla łasuchów. Gdzieś w niepozornym miejscu w centrum Szczecina można nabyć bukiety inne niż wszystkie. Tak więc przedstawiam Wam Olgę.

Olga jest właścicielką pracowni jadalnych bukietów Queenfruits i tworzy urocze kompozycje z jedzenia i do zjedzenia. Połączenia w nich wyglądają i smakują nieziemsko! Wyobraźcie sobie soczyste, czerwone truskawki z rozpływającą się w ustach czekoladą, a wszystko to w otoczeniu krwiście bordowych róż… Przecież to musi być wyborne.
Ale Olga nie zatrzymała się tylko na klasycznych połączeniach owoców i słodyczy. Co za dużo słodkiego, to niezdrowo, a poza tym jadalny bukiet ucieszy każdego, nie tylko kobiety! Dlatego na drugiej szali mamy do wyboru kompozycje mięsno-warzywne. To trzeba zobaczyć (i zjeść)! Kiełbaski w otoczeniu papryki, oliwek, pomidorków, żółtego sera czy czerwonej cebulki prezentują się wybornie. Olga zmienia zwykłe jedzenie w niezwykłe struktury pełne smaku.

Przed chwilą powiedziałam, że bukiety Olgi ujęły przede wszystkim moje oczy. Ta dziewczyna wkłada całe serce w swoją pracę, a przecież efekt takiego działania musi wyglądać pięknie! Moją uwagę przykuły różne wersje kolorystyczne.
- Pomarańczowe kompozycje złożone, a jakże, z pomarańczy, mandarynek i kaki.
- Zielone w towarzystwie jabłek, białego winogrona, gruszek i limonek.
- Czerwone z motywem przewodnim truskawek, porzeczek oraz sprawdzających się wszędzie, soczystych jabłek.
- I moje ulubione: nie czerwone, a bordowe wręcz bukiety z truskawek, śliwek, owoców granatu i wiśni.

Pst! To też jest fajne 🙂
Jadalne bukiety w Szczecinie
Jeśli tylko będziecie w Szczecinie, musicie zahaczyć o pracownię Olgi. Więcej informacji znajdziecie na profilach na Facebooku oraz Instagramie, gdzie bohaterka dzisiejszego wpisu regularnie umieszcza zdjęcia kolejnych ciekawych kompozycji. Co więcej, możecie podrzucić jej własne pomysły, a z pewnością dopasuje się do Waszych upodobań. Dla tej dziewczyny nie ma rzeczy niemożliwych.
Olga wykonuje również świąteczne stroiki, między innymi te, które mogą zagościć w Waszych mieszkaniach podczas tegorocznych świąt. Rękodzieło ma to do siebie, że nie można go wykonać za pomocą maszyn, a Olga jest tylko jedna, więc spieszcie się z zamówieniami!
Ja zakochałam się w jadalnych bukietach Olgi od pierwszego zobaczenia. A Wy? Napiszcie w komentarzu.