Nie znoszę brać antybiotyków. I przez kilka lat nie musiałam. Ale tak się złożyło, że w ciągu ostatniego roku wybrałam aż trzy. Już pierwszy wystarczył, by znacząco osłabić mój organizm. Nie minęło pół roku a zachorowałam na zapalenie płuc, leczone kolejnymi dwoma. Mogłoby się zdawać, że to koniec choroby, no ale skąd.
Miesiąc temu, po zapaleniu gardła i zapaleniu płuc przyszedł czas na zapalenie migdałów. Objawy wskazywały teoretycznie na anginę, ale poza powiększonymi migdałami nie doskwierało mi nic. Żadnej gorączki czy przeziębienia. I dziwna to była przypadłość, bo niby powinno boleć, a nie bolało nic a nic. A jednak powiększone migdały uporczywie przeszkadzały w jedzeniu czy spokojnym spaniu.
Oczywiście w planie była wizyta u lekarza, jednak spodziewałam się, że kolejnym cudownym lekiem na nową dolegliwość będzie, a cóż innego, zapewne antybiotyk. I nie, nie jestem za spiskiem, że lekarze przepisują antybiotyki, żeby potem dać następne i nakręcać przemysł farmaceutyczny. Nie bez powodu istnieje zalecenie stosowania probiotyków, zarówno aptecznych, jaki i tych naturalnych. Antybiotyki pustoszą florę jelitową i nawet koncerny farmaceutyczne nie są tak odważne by kłamać, że w trakcie trwania kuracji w naszych organizmach tworzą się polanki pełne różowych jednorożców, a dobre bakterie żyjące w naszym ciele rzygają wzajemnie tęczą widząc, że coś przyszło je grzecznie wyprosić.
Mój domowy sposób na zapalenie migdałków
Zanim więc udałam się do lekarza, postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce, spróbować metod znachorskich wręcz i wyczarowałam magiczną warzywno-owocową miksturę. Cała magia tkwi w składnikach:
1) warzywa, których nie znosimy, ale są zdrowe
2)warzywa, które lubimy i nam smakują
3)owoce, aby zabić smak głównego składnika czyli…
4)…czosnku
A oto mój przepis (oczywiście można użyć jakichkolwiek warzyw i owoców, ale dla zdrowia psychicznego polecam nie rezygnować z cukierka):
-2 ząbki czosnku
-dużo jarmużu
-2 buraki
-marchewka
-sok z bzu
-jabłko
-pomarańcza
-czekoladowy cukierek
Wszystko oprócz cukierka wrzucamy do wyciskarki, mieszamy i „delektujemy się wybornym smakiem”.
Pst! To też jest fajne 🙂
- Lakiery hybrydowe Silcare Color It – moja opinia i miłe zaskoczenie
- Netflix – TOP 10 seriali
- Dziennik żywieniowy Yazio
Pierwszy łyk tego wywaru sprawia wrażenie dość miłe, co kończy się zaraz po wypiciu większej ilości. Może dwa ząbki czosnku na pół litra soku to jednak było trochę za dużo… I tu nieodzownym elementem okazał się wcześniej przygotowany cukierek.
Sok piłam przez kolejne dwa dni, aczkolwiek ograniczyłam ilość czosnku do jednego ząbka. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że wizyta u lekarza nie jest potrzebna! Migdały wróciły do normalnego stanu, poczułam się znacznie lepiej.
Od kiedy na własnej skórze przekonałam się o dobroczynnym działaniu naturalnych antybiotyków, taką kurację wprowadziłam na stałe do swojego jadłospisu. Nie będę kłamać, że jakoś bardzo mi to smakuje. Osobiście wolałabym, aby czekolada miała właściwości czosnku. Zwłaszcza mleczna z orzechami. Ale jak się nie ma co się lubi, to się pije soki z czosnkiem dla zdrowia.
Kto tak jak ja nie znosi warzywnych soków, ręka do góry!